Nieśmiało...

Wbrew temu jak to tu wszystko wygląda, zaczynam nieśmiało... Nie jest to dla mnie proste - takie uzewnętrznianie wnętrza mojego - ale chcę się z tym zmierzyć :)
Dziś znowu udało mi się młodego wyciągnąć na spacer. Schodzimy dziarsko po schodach [o ile można dziarsko schodzić z dwulatkiem :)], patrzę... a tu w skrzynce gnieździ się coś... Małe, miękkie - koperta bąbelkowa, adresowana do mnie. Jakaż była wielka radość moja, kiedy wygrzebałam z koperty Cynkowy podarunek! Radość ta wzrosła do granic maksymalnych, gdy okazało się, że podarunki Cynkowe są DWA! Tak oto przyozdabiają teraz mój salonowy kącik:


To nieziemsko miłe poznać kolejną interesującą osobę. A Cynka wydaje mi się taką właśnie osobą. I koniec. I kropka.
Dziękuję Cynko! Spróbuję się odwdzięczyć:)
Jest jeszcze coś, czym chcę się podzielić. Rozpoczęłam scrapowanie własnych wierszydeł. Oczywiście w albumie znajdą się tylko te, które lubię, bo gdyby przyszło mi oscrapować wszystkie, to nieco by zeszło [he, he, swego czasu płodną poetką byłam...]. Pierwszy wiersz, który "zobrazowałam" to - Prośba o radość. Wygląda tak:

I detale:


I nawet sam wiersz...


Dzięki temu, że wyszedł taki soczysty i zielony - zgłosiłam go do konkursu "W stronę słońca"

1 komentarz:

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger