O tym jak powstaje kolor
No i zaczęłam pisać... Soczystą zielenią zaczęłam! Pewnie dlatego, że mnie chlapa pod nogami już lekko denerwuje. Lekko? Co ja piszę - ona mnie denerwuje coraz mocniej i mocniej. A tymczasem, gdzieś w środku... rodzi się kolor. Siły nabiera, rozpycha się czekając na to aż drzwi duszy mojej otworzę.