Jak zmieścić się w terminie?

Jak zmieścić się w terminie?



Pytanie tytułowe zadałam bardzo przewrotnie, gdyż jestem chyba ostatnią osobą mieszczącą się w przeróżnych terminach i bez wspomagaczy w postaci grubego kalendarza oraz aplikacji Trello - po prostu nie istnieję 😊 Jak więc zmieścić się w terminie? Zrobić od razu i nie odkładać na potem. Proste i działa! Czy zawsze?

Nie wiem jak Ty ale ja mam taką przypadłość, że wszystko to co nie jest mi przydatne w ciągu kilkunastu najbliższych godzin - od razu zapominam! To mnie zadziwia nieustająco, bo nie koniecznie ma to związek z kiepską pamięcią. Na prawdę mnóstwo rożnych rzeczy potrafię zapamiętać, jeśli tylko wiem, że będą mi w krótkim czasie niezbędne. Może to mój mózg dba o to, by go nie zaśmiecać? W takim razie przyznaję, że jest genialny w swych poczynaniach.

Nie wiem czy pamiętasz ale 12 lipca, czyli w moim poprzednim poście - podjęłam decyzję, że kleję dalej i na jednej kartce się nie skończy - bo skusiło mnie lipcowe wyzwanie na blogu Lemoncraft.
Wyzwanie, jak wyzwanie - bardziej chyba skusiła mnie ta paleta kolorystyczna, tak cudnie zielona i listkowa....

Listki wycięłam. Całe mnóstwo listków.... Następnego dnia, przez pół wieczoru przymierzałam te listki, kombinowałam co by tu z nich wyczarować, a ponieważ była sobota - to wiesz, wieczór był wyjątkowo długi i jego połowa wypadła gdzieś około 23:00 😁
Też tak masz? Zarywasz nocki na scrapbooking czy karteczki? Ja zarywam. Głównie w weekendy na moje szczęście, choć przyznaję, nie zawsze tak było. Kiedyś zarywałam wile nocek.... Całe moje rękodzieło powstawało głównie nocami. Miłosz był mały, w dzień absorbujący jak każde dziecko, a mnie wena cały czas rozsadzała i miałam tyyyyle pomysłów. Poza tym, lubiłam ten nocny czas. Mieszkanie cichło, nikt nic nie chciał - tylko ja i moja pasja!

Niedługo opowiem Ci o tym, dlaczego już tak nie robię ale spokojnie, dojdziemy do tego krok po kroczku, żebyś się czasem nie wystraszyła i nie uciekła - bo lubię, kiedy do mnie zaglądasz 😘

Wróćmy do listków - bo przecież był finisz tamtej soboty 😁
Z pomocą kleju, nożyczek, pierdyliona kwiatków i pewnego bardzo ładnego wykrojnika - powstała kartka. Zielona, liściasta i kwitnąca. Chciałam, żeby była elegancka i dokładnie taka jest.
Uwielbiam, kiedy w mojej głowie najpierw pomalutku kiełkuje pomysł, potem rośnie i rośnie aż nie pozostawia wyboru: siadam i kleję. I cieszę się z tego czasu, bo rękodzieło to mój lek na całe zło.

I tak się stało, że po weekendzie zrobił się poniedziałek. Nowy tydzień, nowe rzeczy, ważne i nieważne, kołowrotek codzienności. Wieczorem pomyślałam, że trzeba by tej zielonej kartce zrobić zdjęcie, bo bez fotki nie wezmę udziału w wyzwaniu prawda? I nagle zrobił się kolejny poniedziałek! Miewasz tak czasem, że znika Ci kilka dni nie wiadomo kiedy i gdzie? Mi tak właśnie znikło.
I dzisiaj otwieram swój grubiutki, czerwony kalendarz, a tam: 

Do końca wyzwania Lemoncraft zostało Ci 3 dni - to ostatni moment by dodać pracę 💗

Uffff, jak dobrze mieć kalendarz i z niego korzystać 👍




Anna-P-Zaprzelska-kartka-okolicznosciowa-003-1

Anna-P-Zaprzelska-kartka-okolicznosciowa-003-2

Ja swoją podlinkowałam, a Ty?

💙💚💛💜  Serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny oraz komentarze, ściskam mocno!  💙💚💛💜
 

Jeśli jesteś ciekawa, czego użyłam robiąc tę kartkę, przygotowałam dla Ciebie małą ściągawkę 😏 Żeby było wygodniej, wszystkie fotki są podlinkowane do sklepów (poza zielonym papierem z Galerii Papieru i różnymi błyskotkami, bo to na prawdę dawne zakupy), więc korzystaj śmiało.

Czy wiesz jak zrobić kartkę ślubną w 5 minut?

Czy wiesz jak zrobić kartkę ślubną w 5 minut?


Chciałabyś hahaha, no przyznaj sama - to byłoby coś! Siadasz, pstryk, 5 minut i gotowe!!! I w dodatku ładne! 

A im bardziej patrzysz, tym bardziej ładne i się podoba - nawet Tobie! Rozczaruję Cię - nie znam sposobu na zrobienie kartki ślubnej w 5 minut 😋 Przynajmniej jeszcze nie dziś.


Na przykład tę, na którą teraz patrzysz, kleiłam chyba z pół godziny! Zdradzę Ci, że to całkiem krótko jak na mnie. Pewnie dlatego, że wykonałam ją korzystając tylko z gotowych elementów, które zgromadziłam w "na-biurkowym" kartonie. To miejsce na wszystkie nieużyte z różnych powodów rzeczy. Trzymam tam wykrojnikowe wycinanki, obrazki, ścinki, kwiatki, listki oraz inne "przeróżności". Jest to bardzo wygodne, bo często sięgam po jakiś mały drobiazg, który znienacka staje się "kropką nad I" w jakimś projekcie, nad którym akurat siedzę 😊

Czasem jednak - sama sobie robię wyzwanie. A musisz wiedzieć, że ja uwielbiam wyzwania!
(Może kiedyś zrobimy tu jakieś? Daj mi znać w komentarzu, czy jesteś na TAK).
Moje wyzwanie z "na-biurkowym" kartonem polega na tym, że raz na jakiś czas - robię coś z rzeczy, które znajdę tylko w tym kartonie. Nieśmiało myślę, żeby pójść o krok dalej i wybrać te rzeczy na chybił-trafił, czyli z zamkniętymi oczami 😆😆😆 Hahahaha, przyznaj, że to byłoby WYZWANIE!

Ponieważ korzystałam głównie z kształtów wyciętych wykrojnikami, więc tym razem nie znajdziesz tu bardzo wzorzystych papierów - gdyby tak było - czułabyś z pewnością jak kłują Cię w oczy 😁 Wiem, że o gustach i artystach się nie dyskutuje, jednak myślę, że w kartkowaniu szkodliwy jest zarówno niedobór jak i nadmiar. Zgodzisz się ze mną?
Dlatego tym razem, sięgnęłam po kremowe papiery Zulana Creations z kolekcji True Colors - Beige. Raczej lubię kwiatowe wzory i przyznaję, że właśnie po takie papiery do scrapbookingu sięgam najchętniej ale jak wyzwanie, to wyzwanie!

Koniec końców przyznam, że kartka wyszła trochę elegancko - dlatego przygotowałam dla niej delikatnie ozdobione pudełko. Lubisz kartki w pudełkach? Ja bardzo. To świetny sposób na to, by podarować komuś kartkę nie tylko jako "nośnik" życzeń ale także jako upominek sam w sobie.

Bardzo lubię ten moment, w którym osoba obdarowana otwiera pudełko. Kilka lat temu robiłam się czerwona i kompletnie nie umiałam poradzić sobie z tym, że ktoś głośno zachwyca się moim rękodziełem - też pamiętasz taki czas? Dziś nie mam z tym najmniejszego problemu. Przecież sama wszystko przygotowałam! Spędziłam długie godziny na przymiarkach, oględzinach i testowaniu rozwiązań. Użyłam najlepszych według mnie materiałów. Wiem, że nic nie odpadnie, nawet po latach. Wiem, bo mam pod biurkiem kosteczkę 3D z Hobby Place, która upadła mi na podłogę ponad 2 lata temu i do dziś nie udało mi się jej w całości zeskrobać, tak silnie bestia przywarła 😁
No to powiedz sama - jeśli wszystko to wiem - to czy wypada być niezadowolonym?

Czy znajdziesz chwilę i powiesz mi, co o niej myślisz?






Pisząc mój poprzedni post, zastanawiałam się czy kartkomaniaczka bądź scraperka (wybierz co lubisz) może na blogu napisać więcej niż 5-6 zdań na temat zdjęć, które właśnie pokazuje. I wiesz co? Zapragnęłam to sprawdzić. Jeśli właśnie czytasz to zdanie, to już wiesz, że można pisać o kartkach więcej i dłużej. Cieszy mnie to, bo poza kartkowaniem uwielbiam też pisać, więc kto wie, kto wie...? Teraz uciekam wycinać ✂ ✂ ✂ zielone listki, bo korci mnie liściowe wyzwanie, na blogu Lemoncraft.

💙💚💛💜  Serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny oraz komentarze, ściskam mocno!  💙💚💛💜
 

Jeśli jesteś ciekawa, czego użyłam robiąc tę kartkę, przygotowałam dla Ciebie małą ściągawkę 😏 Żeby było wygodniej, wszystkie fotki są podlinkowane do sklepów (poza dziurkaczem brzegowym i różami, bo to na prawdę dawne zakupy), więc korzystaj śmiało.

Kartka na ślub ręcznie robiona

Kartka na ślub ręcznie robiona



Mało piszę, mało bloguję, mało mnie w mediach społecznościowych... Wcale nie dlatego, że jakoś pracy mam więcej, czy jakieś ciekawsze zajęcia zdominowały moje życie 😏 To bardzo dobry dla mnie czas, bo rozliczam się sama ze sobą dość mocno i tego lata czuję się jakby właśnie była jesień.
Bo jesień to czas sentymentalny bardzo, pełen przemyśleń i poszukiwania siebie...

Nie wiem czy wiesz ale ja też ciągle szukam 😏😏😏😏
Siebie, swojego miejsca, swoich uczuć, emocji i tego jak je wyrażać. Szukam sposobu na..... ach bardzo prozaicznie czasem: jak polubić siebie bardziej, jak schudnąć, jak nie utonąć w bałaganie życiowym? Są dni, w których śpiewam: 💪💪💪 mam tę moc, mam tę moc 😁 i są też takie, w których czuję się zwyczajnie do dupy. 
Na czas do dupy najlepszy jest dla mnie scrapbooking - no niewiarygodne ale nie znam lepszego sposobu na siebie niż... pokartkować trochę. 
Nie, nie oznacza to, że kiedy pojawi się na tym blogu kartka, to miałam dupny czas 😊 Oznacza to tyle, że zajęłam swoje ręce oraz głowę czymś dużo przyjemniejszym niż dupiaste myśli.


I tak właśnie było tym razem. Para młoda na zielono - czemu nie? Romantyczna kartka z okazji ślubu i pełna dowolność w jej wykonaniu :-) Żal nie skorzystać prawda? Więc skorzystałam 😏 Tym razem z papierów UHK Gallery "Deserd Rose". Nie wiem jak Ty ale ja lubię ciąć UHKi.



Kwiatów dużo, brokatu dużo (chociaż nie widać wcale) i motylek - czyli jest wszystko to, co tygrysy lubią najbardziej 😏 I bardzo fajnie mi się ją kleiło, tak zupełnie na luzie - bezcenne!
Podczas "brokatowania" nastąpił długo wyczekiwany moment relaksu i potwierdzające: ech, na prawdę to lubię. I tego się trzymajmy, Moi Mili 😊


💙💚💛💜Serdecznie dziękuję za wszystkie odwiedziny oraz komentarze, ściskam mocno! 💙💚💛💜
 

Jeśli jesteś ciekawa, czego użyłam robiąc tę kartkę, przygotowałam dla Ciebie małą ściągawkę 😏 Żeby było wygodniej, wszystkie fotki są podlinkowane do sklepu, korzystaj śmiało.

Copyright © SO COLORS , Blogger