Szybciutko, szybciuśko

wklejam moje ostatnie cudaaa. Cały czas mamy jakieś problemy z netem, a chciałabym choć troszkę zdjęć Wam pokazać. Ostatnie lifty - bardzo polubiłam te zabawy - szkolą niesamowicie moje paluszki, a jednocześnie w żaden sposób nie ograniczają mojej wyobraźni - czegóż chcieć więcej?

Scraplift równoległy z wyzwania na Scrappassion, a za razem kolejna strona do albumu rodzeństwa:

A na deser cardlift. O ile scrap robiłam z mega przyjemnością i napawałam się dumą z efektu, o tyle z tej kartki jakoś tak średnio jestem zadowolona. Nie wiem, też tak macie, że jak robicie karteczki, to na samym końcu już przestają Wam się podobać? Pokręcone to jest - zasiadać do czegoś z przyjemnością, a wstawać z niesmakiem - a ja tak właśnie mam. Nic to, trzeba się przełamywać, oceńcie sami:

No cóż, młodego trzeba do łóżka pogonić, spadam. Buziaki dla wszystkich Tuzaglądaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger