Wytworów piątkowo-nocnych ciąg dalszy.
Taaaak, album pewnego rodzeństwa zaczyna nabierać kolorów. Teraz mogę już powiedzieć, że cieszę się z tego, iż pokusiłam się o udział w maratonie scrapowania na I lowe scrap, bo to jest dla mnie nieziemska motywacja i do tego kopalnia poysłów na kolejne strony tegoż albumu. Tak sobie umyśliłam, że jedna strona to mapka z maratonu, druga w podobnej kolorystyce - to moja inwencja własna. Wyjątkiem na razie są strony w beżu, ponieważ obie są według mapek zapodanych przez Tores. Jedna to lift pracy tej Pani, i wygląda tak:

Druga powstała według mapki ze strony PageMaps, w ramach wyzwania z mapką na miesiąc marzec i wygląda tak:

Miałam wielką frajdę pracując z obiema stronami. Nie sądziłam, że czarno-białe zdjęcia tak fajnie dadzą się oprawić w tyle różnych kolorów.




Rewelacyjny album powstaje!!! Te kolorki są śliczne, do tych zdjęć czarnobiałych pasują, bo tak z lekka sentymentalnie, pastelowo...
OdpowiedzUsuńi sam pomysł i wykonanie!!!
chciałabym tak umieć....
No co Ty? Przecież umiesz :)
OdpowiedzUsuń