Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Scrapy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Scrapy. Pokaż wszystkie posty
Portret Twój

Portret Twój

Odkrywam zupełnie nowe lądy - digitalowe:P

































Na #1 wyzwanie Scrapujących Polek w dziale Digital:) Zapraszam do wspólnej zabawy!
Credits:
papiery, ramka i tag:  Michelle Coleman MCO_Renewal
dodatki: Design House Digital "Fall is in the air"
fotka:  moja:D

Pearls

Pearls

Pearls czyli perły - to jedna z wytycznych kwietniowego wyzwania na blogu Our vintage affair. Drugą wytyczną jest mapka, z której chętnie skorzystałam.


To LO... hmmmmm - wyjątkowy dla mnie. I baaardzo nie chciałam go zepsuć - takie zdjęcie mam bowiem tylko jedno. Oprawienie go jest dla mnie magiczną i niezwykłą podróżą w czasie... Oczywiście ja mogę sobie jedynie wyobrażać jak to wtedy było ale moi rodzice zapewne pamiętają wszystko:)


Perłowe serce - jako symbol miłości,


oraz całkiem sporo pięknych kwiatów.

I wiecie co? Podoba mi się ten brąz:)
A jak tam Wasze majówki? Słoneczne? Moja jak widać baaaaardzo twórcza!

Pasja scrapowania....

Pasja scrapowania....

Świętując drugą rocznicę "forumowania" na Scrappassion, Katrina zaproponowała konkurs pod takim właśnie tytułem. I ja nie wyprę się już tego papierowego szaleństwa, jakie mnie ogarnęło. Wszędzie kolory - jak tu je ominąć? Nie da się, trzeba zbierać, a jak się nazbiera, to trzeba kolorować, więc koloruję...




Patrzę...

Patrzę...

Takie luźne skojarzenia naszły mnie wczoraj wieczorem, gdy zobaczyłam próbnik kolorystyczny Artpiaskownicy... Naszły na tyle mocno, że spróbowałam przelać je na papier i słowem, i obrazem...



Czapki włóż!

Czapki włóż!

Prawietrzylatek pasjami uwielbia nakładać przeróżne czapki. Nie tylko swoje:) Dzięki temu posiadam całe mnóstwo zdjęć Miłoszka w czapkach przeróżnych kolorów i fasonów. Kto wie, może powinnam zrobić mini album o wdzięcznym tytule CZAPKA? Rozważę to zapewne, po skończeniu albumu rodzinnego. Dziś dwa scrapki "czapkowe" właśnie.
Pierwszy to lift pracy Lene [o jakże bym chciała umieć takie cudowności w głowie wymyślać].

Drugi, to mój "wymysł" na wyzwanie tematyczne Mumy - "MAłe radości"

Na zakończenie dodam, że wreszcie się zmobilizowałam i poczyniłam kursik robienia pudełeczka z "szybką". Na dzień dzisiejszy do obejrzenia na Scrappassion, ale już niedługo i tutaj.
Lustro...

Lustro...

Mały przerywnik z poezją w roli głównej. Na Craftowie w hybrydowni zestaw, który nie mógł zostać pominięty przeze mnie. Idealny do moich słów pisanych głównie do szuflady. Kto by pomyślał, że się przydadzą? Kiedy odgrzebuję te zapisane kartki, czasem sama jestem zaskoczona, tym co przyszło mi do głowy ładnych parę lat temu...
A w lustrze oczywiście moje plecki;)
Papierowe szaleństwo c.d.

Papierowe szaleństwo c.d.

"Weźcie trochę tasiemek/wstążek/koronek w co najmniej trzech różnych kolorach, dodajcie ciut farby, dwa elementy recyklingowe [wierzę, że wyobraźnia Was nie zawiedzie :)], guzików sztuk trzy oraz koniecznie coś niebieskiego [cokolwiek!]. Wymieszajcie, wymiksujcie i włala ! Kolorystycznie pełna dowolność, im bardziej kolorowo tym lepiej. Dodatki typu kwiatki, nity, ćwieki dozwolone".

Taka jest treść przepisu nr 2 z Art-piskownicy. Wzięłam więc kółeczko kartonowe, granatowe z odzysku [pozostałość, po wyszywanych kartkach świątecznych], trochę tasiemek, kwiatków i guziczków, starodawne zdjęcie [ja wiem, monotematyczna jestem z tymi zdjęciami z dzieciństwa ale tak bardzo blisko już do końcówki;)]. Na sam koniec pociapałam farbą [pożyczoną od prawietrzylatka;)], postemplowałam, potuszowałam i pocięłam na "koraliki" łańcuszek jakim spięty był but z metką - zamieszałam i wyszło mi to:

I dużo zbliżeń, no bo kurcze podoba mi się efekt końcowy:)

I jeszcze jedna karta z albumu, który cały czas pieczołowicie powstaje:) Z pomocą wyzwania na Scrappassion, którego temat przewodni wymyślałam ja i brzmiał on: "Nitki i sznurki".
Oto mój poprzeszywany i powiązany scrapek:

Jeśli chodzi o "Podaj dalej', to bardzo jest mi miło, że tyle chętnych sie znalazło:) W związku z tym, zrobię małe odstępstwo [takie tyci, tyci] i przygarnę również Truskawkę, co by jej smutno nie było:) Tak więc poproszę Słodqą, Tores, Loreenę i Truskawkę o adresy na mój mail oraz kilka słów na temat oczekiwań, np. czy jest coś szczególnego, co chciałybyście dostać, czy to ma być niespodzianka, jakie kolory lubicie i takie tam drobiazgi:)
Scrapuję, a jakże...

Scrapuję, a jakże...

Nooo, mam ja chyba coś z głową;) Bambetle po podróży [uff, na szczęście już wyprane] zalegają kanapę, a Matka Polka zamiast porządki czynić i parą żelazkową buchać, jak się dorwała do papierzysk.... No przepadłam z kretesem i nic już na to nie poradzę:) W sumie, to nie mam na co narzekać, bo przecież mnie to cieszy.
Najpierw zaległości, bo jakoś tak nie mogę się pozbierać wieczorem i poukładać sobie te zdjęcia, a do tego mój archaiczny laptop ma tempo "zawrotne" i czekanie, aż to wszystko się załaduje, po prostu mnie rozwala.
Więc tak - wymyśliłam sobie w głowie, że zrobię Przyjaciołom obrazek w prezencie. Z racji zadomawiania się w nowym mieszkanku - chciałam, żeby był niezbyt wielki, ale za to pogodny i treściwy w przekazie. Tak wygląda gotowy:

Zdjęcie robione na słoneczku, a że fotograf ze mnie marny, stąd cienie. Niestety w domowym świetle, wychodził strasznie niebieski, a tak przynajmniej kolory nie przekłamane.
I zbliżenia:

Całość jest 30x30, więc myślę, że to dobry rozmiar:) Zbyt wiele dodatków nie ma ale to już był taki wdzięczny papier, który sam w sobie zawierał to co należy.
Teraz tylko jeszcze oczekiwanie na ramkę i zawiozę prezencik, z nadzieją, że przypadnie do gustu.
Jeszcze w kolejce lift z wyzwania na Scrappassion, oryginał tej Pani, wybierała tym razem Awido. Trochę odeszłam od kolorów i tematu ale ja już taka zakręcona jestem:)

Troszkę miałam problemów z zastąpieniem niektórych rzeczy, np. brak zegarowego stempelka, zegar musiałam więc narysować, chmury nie pasowały mi do całości, stąd te motyle itp. ale całość wygląda chyba nieźle, przynajmniej ja jestem zadowolona.

I oto nadszedł czas

I oto nadszedł czas

na ostatnią maratonową mapkę, tym razem autorstwa Truskawki. Tym samym powolutku dobiega też końca tworzenie bardzo barwnego albumu pewnego rodzeństwa. Ostatni zmagam się z tysiącem pomysłów na jego okładkę:) Moja wersja mapki jest soczysto zielona i wygląda tak:

Powstała też w sobotni wieczór jeszcze jedna stroniczka, baaardzo różowa dla odmiany [coś się do mnie te kolory wszelakie czepiają mocno!]. Zrobiłam ją według mapki z Artpiaskownicy, gdyż wydała mi się tak słodko dziewczęca, a ja akurat miałam takowe zdjęcie własne, wprost idealnie pasujące do tej mapki. No i jest:

Czyż nie byłam słodką dzieweczką? Jeszcze parę ujęć drobiazgowych:

Wczorajsza noc

Wczorajsza noc

znów stanęła mi za plecami pośród blasków lampki... Uwielbiam te papierowe zabawy, właśnie nocami je uwielbiam. Mam wtedy jakoś tak szeroko otwarty na pomysły umysł i dużo wewnętrznych sił na tzw. twórczość własną.
Oprócz wierszydeł, lubię spisywać takie "mini" - ulotne myśli na przeróżnych skrawkach. One dopadają mnie w baaardzo różnych momentach i zgromadziłam ich całkiem sporo. Nocą podglądałam blog Awido, czy Addy jak kto woli. Zobaczyłam przecudny skrawek życia zamknięty w zupełnym przeciwieństwie tego co zrobiłam przedwczoraj - czyli scrapie bardzo minimalistycznym. Dogrzebałam się do tego, że w Artpiaskownicy jest wyzwanie w takim właśnie stylu. Lift scrapu Maine, do którego może zabrać się każdy. Ja już widziałam scrapy Maine - nie raz, nie dwa ale zupełnie nie miałam pojęcia jak odnaleźć sie w tym stylu i do czego go odnieść. I oto na blogu Awido znalazłam odpowiedź - mini styl idealny do moich minimyśli oraz zdjęć nie koniecznie z ludźmi. I tak oto, powstało to cudeńko:

I jak Wam się podoba? Mnie się podoba :)

Oprócz tego, tradycyjnie w sobotę - poczyniłam kolejny scrap do albumu rodzeństwa, tym razem według 4 mapki z maratonu scrapowego, tym razem autorstwa Ibiska. Wyszedł mi tak:

He, he, pewnie po piątkowej i szalonej nocy, mam awersję do dużej ilości przydasiów ;)
"To nie jest sen,

"To nie jest sen,

rzeczy naprawdę dzieją się..." Ta piosenka gra sobie cichutko w nocnym tle. Internet wreszcie działa jak należy, mogę więc zrobić klik tu, klik tam i pozachwycać się cudami, które wyrastają spod zdolnych rąk. Spod moich też wyrosło cosik... Kolorem zalało całą podłogę i dało mi mocnego kopniaka. Może nie jest najgorzej? Powolutku wracam do świata, choć rzeczywistość jeszcze ciągle przygasła i w zmierzchu ukryta...
"Bo szczęście to przelotny gość
szczęście to piórko na dłoni
co zrywa się, gdy samo chce
nigdy się zanim nie goni..."
Ładnie mi w uchu grają, prawda?
Napiszę coś jeszcze, o tym co zrobiłam wczoraj. Użecembe przegoniony prawie na amen, zresztą nie dał się długo namawiać - zaziewany przysnął w kącie. He, he, tak to jest, jak w palcach robótka aż iskrzy, a kolory kipią w duszy. Zrobiłam to! Mój pierwszy scrap 30x30. I zapełniłam go przydasiami wszelkiej maści, aczkolwiek lekko pilnowałam palety kolorów, którą zaplanowałam sobie na samym początku. Zawsze chciałam oprawić w kolory to zdjęcie. Miłosz ma na nim tylko miesiąc i wygląda jak aniołek. Zdjęcie uchwyciło nie tylko jego spokój malujący się na buzi ale też bardzo energetyczne i radosne kolory, dlatego też, otoczenie zdjęcia nie mogło być inne. Pomysł ukluł się dzięki wyzwaniu oczywiście. Ja uwielbiam scrapowe wyzwania. One niesamowicie mnie mobilizują do zrobienia czegoś, czego być może nigdy w życiu nie próbowałabym zrobić. To miał być scrap bogaty w dodatkach - nie mogłam sobie wymarzyć lepszej oprawy do mojego ulubionego zdjęcia. I choć podchodziłam do tego pomysłu jak kot do jeża - oto jest!

I w bardziej drobiazgowym ujęciu, bo i drobiazgów jest sporo :)

I choć wiem, że daleko mi jeszcze do mistrzów w tym temacie - jestem z niego dumna. Bardzo pokazuje bowiem, co mi w duszy gra...
Copyright © SO COLORS , Blogger