Dzień wypełniony upalnym latem i rdzawym kurzem...

Dokładnie tak, dzień pełen rdzawego pyłu i upalnego lata. Dzień, w którym najcieńsza koszula klei się do twoich ramion, a po plecach spływa stróżka potu, wypłukując sobie miejsce na pokrytej kurzem skórze...


Tam, do góry chcemy się dostać. Na powiększonym zdjęciu, wprawne oko wypatrzy mały samochodzik...


Jak wspomniałam, tak zrobiliśmy :-) I taki mamy widok z góry...
A taki przed sobą...


I takie...
 



 
Park Narodowy Arches - Arches National Park  zachwyca nie tylko kolorami ale też roślinnością


zwierzętami, które chodzą sobie tu i tam, jakby w ogóle nas nie było...

 
oraz niezwykłymi, podniebnymi mostami - czyli słynnymi łukami skalnymi...



 

Obserwuję ludzi ukradkiem... Dziś bardziej Amerykanów, zwłaszcza tych starszych... Jest tyle czułości w tym, jak pomagają sobie nawzajem... Tyle ciepła gdy podają sobie ręce i udzielają wsparcia na rdzawym szlaku... W Polsce tak rzadko można to zobaczyć...

P/S Po takiej ziemi dzisiaj chodziliśmy :-)



5 komentarzy:

  1. Piękne widoczki. Miłego wypozynku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu czytam z zapartym tchem to wszystko i czekam na więcej !!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Summer can be so hot and dry in some places. Glad you are enjoying your trip.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za widoki! Jak z westernów! Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż chciałoby się zobaczyć przejeżdżającego stepem kowboja czy obserwującego okolicę z górnej skały Indianina...

    OdpowiedzUsuń

Miło mi jest, gdy zostawisz dobre słowo...

Copyright © SO COLORS , Blogger