Różany datownik na bis
Pamiętacie Różany datownik,
który w zeszłym roku zrobiłam dla mojej ulubionej Przyjaciółki?
Postanowiłam zrobić jeszcze jeden,
taki bardziej.... hm..... klasyczny?
Jest taki jak lubię,
czyli ma w sobie retro, romantyzm, nutkę tęsknoty za pięknem...
Zrobić go było dla mnie prawdziwą ucztą dla duszy!
Mam nadzieję, że jego nowa właścicielka też odnajdzie w nim to co ja...
Pozdrawiam Was ciepło...
który w zeszłym roku zrobiłam dla mojej ulubionej Przyjaciółki?
Postanowiłam zrobić jeszcze jeden,
taki bardziej.... hm..... klasyczny?
Jest taki jak lubię,
czyli ma w sobie retro, romantyzm, nutkę tęsknoty za pięknem...
Zrobić go było dla mnie prawdziwą ucztą dla duszy!
Mam nadzieję, że jego nowa właścicielka też odnajdzie w nim to co ja...
Pozdrawiam Was ciepło...
Ooooj taaaak.... piękny jest... :D
OdpowiedzUsuńpiękny...
OdpowiedzUsuńwzdycham do niego...
Śliczny, cudne papiery użyłaś do jego wykonania :)
OdpowiedzUsuńBOSKI!!! :*
OdpowiedzUsuńJest taki tęsknie kobiecy, delikatny z obietnicą...
OdpowiedzUsuńBardzo kobiece cudo :)
OdpowiedzUsuńPiękny i romantyczny, na pewno sprawi radość nowej właścicielce:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny, delikatny, takie tęskne klimaty to chyba wiosna panie sierżancie
OdpowiedzUsuńRóżany jest różowy no dobrze podoba mi się ;) wykonanie staranne ale jak wszystko co robisz :) I ten podział na miesiące....
OdpowiedzUsuńPiękny, delikatny, ale i wytworny zarazem!
OdpowiedzUsuńbardzo delikatny i KOBIECY !!!
OdpowiedzUsuńKlasyczny i piękny - tak go widzę :)
OdpowiedzUsuńNowa właścicielka to szczęściara, śliczny datownik dostała :)
OdpowiedzUsuńkobiecy bardzo
OdpowiedzUsuńdelikatny i romantyczny
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńprzepiękny. o wiele bardizej podoba mi sie niz ten poprzedni :)
OdpowiedzUsuńI mi się podoba...
OdpowiedzUsuńLubię róże.
Niesamowicie romantyczny...! Nie wiem skąd Ty się wzięłaś Aniu, ale jestem pewna, że on z tej epoki nie jest ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
OdpowiedzUsuńUcztą dla duszy jest oglądać takie cudo!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Marzenko!
OdpowiedzUsuńWłasnie stwierdziłam, że mam jakiś defekt i takiego romantyzmu z siebie nie zdołam wykrzesać nigdy, ale podziwiam tą delikatność, łagodność i czułość zaklętą w papierze...
OdpowiedzUsuńO Matko, jaki piękny!!!
OdpowiedzUsuńAjajaj jaki piękny .... brak słów... , pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Przeuroczy,romantyczny...bardzo delikatny:-)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę piękny, taki delikatny! Wspaniały...
OdpowiedzUsuńAniu, cudny jest, zachwyca mnie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Nowalinko!
OdpowiedzUsuń